Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki (URE) przyrost nowych mocy z instalacji wykorzystujących źródła odnawialne w Polsce wyniósł w 2012 roku ok. 1334 MW. Na tę ilość zapracowały głównie elektrownie wiatrowe i na biomasę. Moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych w 2010 r. wyniosła 1180,272 MW, w 2011 r. 1616,361 MW, a w 2012 r. 2496,748 MW (w sumie 696 instalacji!). Należy podkreślić, że ten wzrostowy trend utrzymuje się mimo braku ostatecznych regulacji prawnych dla sektora OZE. URE w swoim ostatnim raporcie zapewnia jednak, że „rozwój generacji małoskalowej opartej na OZE jest jednym ze strategicznych celów polityki energetycznej Polski do 2030 r.”. Co więcej, „Prezes URE podjął działania zmierzające do zidentyfikowania barier wpływających na ograniczenia w rozwoju generacji małoskalowej OZE (…). Przeprowadzone badania oraz analiza rozstrzyganych w OT URE sporów z art. 8 ustawy – Prawo energetyczne oraz skarg i wniosków potwierdziły istnienie poniższych barier takich jak: brak terenu pod lokalizację inwestycji, warunki przyłączenia do sieci dystrybucyjnej, wybór technologii, koncesjonowanie, system wsparcia dla energii elektrycznej i ciepła wytworzonych w OZE i jednostkach kogeneracji”. W swoim raporcie URE szczegółowo zidentyfikowało te problemy pokazując, w jakim kierunku powinny pójść rządowe regulacje i działania na rzecz rozwoju energii odnawialnej w Polsce. W tym miejscu warto chyba przypomnieć to, co od dłuższego czasu o energetyce polskiej mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. Opowiadając o działaniach swojego Instytutu w wywiadzie przeprowadzonym przez Jacka Zyśka, opublikowanym w biuletynie „Środowisko” (nr 9 [489], wrzesień 2013) zaznaczył słusznie, iż „należy kreować taki miks energetyczny, który za punkt wyjścia przyjmuje znaczne ograniczenie zużycia energii rzędu 30 proc. i buduje energetykę od dołu, od gospodarstw domowych, MŚP, samorządów lokalnych, które w miarę możliwości same zapewniają sobie prąd, ciepło czy chłód, jednocześnie dążąc do rozwoju małych, lokalnych, hybrydowych systemów energetycznych”. Dr Kassenberg zaznaczył, że w Polsce jest ogromny potencjał dla stworzenia takiego miksu energetycznego, związany zwłaszcza „z biomasą, biogazem w połączeniu z energetyką wiatrową i słoneczną, a także w mniejszym stopniu z geotermią płytką i głęboką oraz małą hydroenergetyką”. Podaje przy tym przykład Niemiec, gdzie „na 75 GW zainstalowanej mocy w energetyce odnawialnej aż 33 GW jest w rękach indywidualnych osób”. Nawiązując zaś do polskich warunków podkreślił, że po bezpośrednich rozmowach z wieloma przedstawicielami gmin i województw dostrzega wyraźnie, że „lokalne społeczności myśląc i mówiąc o przyszłości w kontekście energetyczno-klimatycznym w większości widzą szanse w energetyce odnawialnej”. Pamiętajmy więc, że od stycznia do września 2013 roku zainstalowana moc OZE w Polsce wzrosła o 761 MW i wynosi obecnie ok. 5177 MW. Z czego moce wiatrowe wzrosły w tym okresie o 583 MW do aż 3080 MW! To wynik może nie zadowalający, ale bardzo dobry w obecnej sytuacji. Pokazuje, że inwestorzy, lokalne społeczności i przedsiębiorcy zainteresowani są rozwojem OZE w Polsce i próbują rozbudowywać ten sektor bez względu na sytuację społeczno-ekonomiczną kraju.