Rozważając przyszłość sektora energetyki odnawialnej w Polsce mało mówi się o tym, że rok 2012 był kamieniem milowym w energetyce wiatrowej w całej Unii Europejskiej i to mimo ciągnących się za wieloma krajami efektów niedawnego kryzysu. To właśnie w tym roku ilość zainstalowanej mocy w farmach wiatrowych wyniosła 100 GW (z tego 5 GW offshore). Oznacza to energię mogącą zasilić 57 milionów domów i ekwiwalent 39 elektrowni atomowych. Dla porównania w 2000 roku w Europie zainstalowanych było zaledwie 13 GW energii z wiatru. Ten dynamiczny wzrost, mimo różnych dla każdego kraju regulacji prawnych, problemów ekonomicznych i społecznych oraz poziomu rozwoju, zdaje się mówić sam za siebie – w energię wiatrową inwestować warto, ponieważ jest to kierunek, który wiele krajów, nie tylko europejskich, upatruje jako przyszłościowy i zdecydowanie wart zainteresowania.

Europejskie Stowarzyszenie Energii Wiatrowej (EWEA) szacuje, że do obsługi nowych mocy potrzebnych będzie do roku 2030 aż 50.000 wykwalifikowanych pracowników. Szansę w tym sektorze upatruje wiele państw. Obecnie aż 120 krajów uwzględnia w swojej polityce energię odnawialną, tworząc rozmaite plany i regulacje dotyczące jej rozwoju i wsparcia. Firma doradcza Frost&Sullivan w swoim raporcie dodaje natomiast, że do roku 2020 zainstalowanych będzie już 2 252,3 GW zielonej energii na świecie i prognozuje, że OZE rozwijać będzie się w najbliższym czasie szczególnie na rynkach wschodzących, intensywnie rozwijających się w wielu obszarach ekonomicznych i wdrażających przy tym nowoczesne programy rozwoju w sektorze energetyki.

W Polsce, zgodnie z informacjami zawartymi w raporcie Ernst&Young i PSEW z marca br., za wzrost mocy w odnawialnych źródłach energii aż w 72% odpowiedzialna jest energetyka wiatrowa. Już w lutym 2011 roku, w badaniu E&Y Polska zajęła 10 miejsce wśród 38 krajów, które przebadano pod kątem atrakcyjności dla inwestycji w energetykę wiatrową. Potencjał rozwoju tego sektora to 11,5 GW nowych mocy wytwórczych do 2020 r. Oczywiście wpływ na tę sytuację będą miały oczekiwane regulacje prawne oraz aspekty społeczne i środowiskowe, jednak możliwości rozwoju są obiecujące, zwłaszcza, że analitycy E&Y podkreślają, że lądowe farmy wiatrowe są jednym z najtańszych źródeł energii odnawialnej w Polsce. Co więcej, dzięki rozwojowi tego sektora, w latach 2001-2010 uniknięto emisji ok. 3,9 mln Mg CO2 do atmosfery. Obecnie, z ankiet przeprowadzonych wśród polskich gmin posiadających na swoich terenach farmy wiatrowe, wynika, że statystyczna farma wiatrowa przynosi ok. 653 tys. zł dochodu dla gminy z tytułu podatku od nieruchomości. Jest to suma niebagatelna, zwłaszcza dla gmin wiejskich, które mogą dodatkowe pieniądze zainwestować w rozwój i infrastrukturę.

Źródła danych pochodzą z najnowszych raportów: EWEA, PSEW, Frost&Sullivan oraz Ernst&Young.